Nicola Zalewski wiele zyskał po przenosinach do Interu


W rundzie wiosennej Nicola Zalewski pokazał, że może sobie radzić na wysokim poziomie klubowym

1 czerwca 2025 Nicola Zalewski wiele zyskał po przenosinach do Interu
IMAGO/PressFocus

Cztery udane miesiące ma za sobą Nicola Zalewski. Wyrwanie się z AS Roma i wypożyczenie do Interu Mediolan wyszło 23-latkowi zdecydowanie na dobre. Wielu pukało się w głowę po ogłoszeniu tych przenosin, ale Zalewski piłkarsko się w pełni obronił i chociaż nie był pierwszym wyborem, to rozegrał wiele minut. Jego postawa na boisku była pozytywnie odbierana przez kibiców „Nerazzurrich” i wykupienie Polaka z Romy wydaje się być tylko formalnością.


Udostępnij na Udostępnij na

Spore zaskoczenie i wielki debiut

Wiele zaskakujących transferów z udziałem polskich zawodników przerabialiśmy w ostatnich latach. Sporo z nich nie kończyło się pozytywnie, ponieważ okazywało się potem, że był to skok na zbyt głęboką wodę. Gdy pojawiły się pod koniec stycznia doniesienia, że Nicola Zalewski ma trafić na wypożyczenie do Interu Mediolan, w przestrzeni publicznej przeważały krytyczne głosy. I w sumie trudno nawet dziś pisać, że były to komentarze bezpodstawne. Skoro Zalewski w Romie miewał coraz większe problemy i jego wejścia z ławki nie dawały nic dobrego, to można było mieć spore wątpliwości co do tego ruchu.

Sporą rolę grały tu kwestie mentalne. Skoro ten sam Zalewski był niekwestionowaną gwiazdą w reprezentacji, a potem nie był sobą w klubie, to zmiana otoczenia była mu zdecydowanie potrzebna. Inną kwestią jest też trener Simone Inzaghi. Jak się okazało, od dawna miał polskiego wahadłowego pod obserwacją i po prostu stwierdził, że taki gracz jest mu potrzebny. Na dodatek Inzaghi bardzo szybko udowodnił, że to był mocno przemyślany temat.

Zalewski już dzień po ogłoszeniu wypożyczenia dostał szansę debiutu i to od razu w derbach Mediolanu. Nasz zawodnik wszedł z ławki w 76. minucie przy niekorzystnym wyniku i w doliczonym czasie zanotował asystę przy golu dającym remis. Bardzo przytomnie zachował się w polu karnym i klatką piersiową idealnie obsłużył De Vrija. Przypieczętował tym samym dobre wejście z ławki i takim debiutem od razu dał sygnał, że może być wiosną wartością dodaną.

Im dalej, tym lepiej

Po takim debiucie jasne było, że Nicola Zalewski będzie dostawał więcej szans. W następnych dwóch spotkaniach z Fiorentiną i Juventusem trener Inzaghi wpuszczał Polaka z ławki już nieco wcześniej. Reprezentant Polski mógł zatem się bardziej wykazywać i wnosić więcej do gry zespołu. Z tego zadania się wywiązywał, a szczególnie miało to miejsce w wyjazdowym starciu ze „Starą Damą”. Mimo porażki 0:1, Zalewski bardzo dobrze poczynał sobie na lewym wahadle, a także pomagał w defensywie. Wtedy już zaczęły się pojawiać w mediach społecznościowych wpisy kibiców Interu, że taki zmiennik Dimarco był tam potrzebny.

W momencie gdy wszystko zaczęło się ładnie układać, niestety Zalewski nabawił się kontuzji i przez miesiąc nie mógł pomóc drużynie. Do gry wrócił w końcówce marca i grywał już do końca sezonu regularnie, opuszczając zaledwie jeden ligowy mecz. Z racji walki Interu w Lidze Mistrzów, 23-latek zaczął także dostawać szanse w podstawowym składzie – niestety kosztem braku minut w europejskich pucharach. Ważne było jednak to, że Inzaghi korzystał z Zalewskiego mocniej w lidze.

W kluczowej fazie Serie A trener zdecydował się na zmianę pozycji i Nicola Zalewski zaczął grać w środku pola. Wrócił tym samym do czasów występów w Primaverze, gdzie imponował skutecznością, grając na „dziesiątce”. Na efekty tej zmiany nie trzeba było długo czekać, bo Zalewski od razu w meczu z Torino strzelił swojego pierwszego gola w nowym klubie. Był to zdecydowanie najlepszy występ naszego zawodnika w koszulce Interu i zasłużenie został wybrany najlepszym piłkarzem meczu.

Wniósł wiosną więcej od Zielińskiego

Przybycie do Mediolanu Zalewskiego spowodowało, że znacznie mniej mówiło się tej wiosny o Piotrze Zielińskim. Niestety nie było to spowodowane tym, że Nicola jest bardziej medialną postacią. Przez te kilka miesięcy młodszy z naszych reprezentantów dawał po prostu więcej Interowi. Dodatkowo Zieliński wypadł z gry z powodu kontuzji w podobnym okresie, co Zalewski, ale opuścił więcej spotkań. W tym także zgrupowanie reprezentacji Polski.

Gdy jednak Piotr Zieliński był zdrowy, to jego wejścia z ławki nie były dobre. W pamięci mógł pozostać tylko jeden jego występ wiosną, w rewanżowym starciu z FC Barceloną w półfinale Ligi Mistrzów. Wtedy faktycznie wniósł ogromną jakość do środka pola i był jednym z głównych aktorów wygranej dogrywki. Na uwagę zasługuje także to, że Nicola Zalewski od czasu przyjścia do klubu rozegrał nieco więcej minut od swojego starszego przyjaciela. Łącznie na boisku we wszystkich rozgrywkach uzbierał 538 minut, a Piotr Zieliński zakończył z dorobkiem 520 minut.

Zadecydował w tym wszystkim finał Ligi Mistrzów. Kilka tygodni temu raczej nikt nie spodziewał się, że Zalewski może dostać jeszcze jakiekolwiek minuty w tych rozgrywkach. Jego pozycja w Interze urosła jednak na tyle, że Simone Inzaghi wpuścił go na plac gry już kilka minut po przerwie. Polak niestety nie pomógł odwrócić losów spotkania z PSG, ale i cała drużyna tego wieczoru została w szatni i nie zechciała z niej wyjść. Zalewski coś próbował, lecz niewiele mógł zdziałać.

Nicola Zalewski zapisał się w historii

Występ w finale Ligi Mistrzów był dla Zalewskiego czymś szczególnym pod innym względem. Reprezentant Polski ma dopiero 23 lata, a już zaliczył w swojej karierze występ w finale każdego europejskiego pucharu.


Wielka szkoda, że z tych trzech finałów udało się wygrać tylko jeden, ale sam fakt udziału w każdym z nich robi wrażenie. W całej historii tylko jednemu zawodnikowi udało się zagrać w finałach tych trzech rozgrywek i był nim Henrich Mychitarjan, czyli klubowy kolega Zalewskiego:
– 2017 rok finał Ligi Europy z Ajaxem w barwach Manchesteru United (2:0 i gol),
– 2022 rok finał Ligi Konferencji wraz z Zalewskim z Feyenoordem (1:0),
– 2023 rok finał Ligi Mistrzów z Manchesterem City w barwach Interu (0:1).

W przypadku Mychitarjana zatem na korzyść jest to, że dwukrotnie udało mu się finał wygrać. Nicola Zalewski dokonał jednak czegoś historycznego i jest to jakieś pocieszenie po tej bolesnej porażce z PSG.

Pozostanie w Interze raczej pewne

Przed drużyną z Mediolanu bardzo ważne lato. Będzie to idealny moment na przebudowę składu, by w przyszłym sezonie włożyć coś do gabloty. Czas niektórych bardzo doświadczonych piłkarzy dobiega końca i zdecydowanie w klubie potrzebna jest świeża krew. Od kilku tygodni pojawia się już wiele pogłosek, nawet o tym, że pewny swojej pozycji nie może być Piotr Zieliński.

A jakiej przyszłości może się spodziewać Nicola Zalewski? Wiele wskazuje na to, że Inter zdecyduje się na wykup naszego zawodnika z AS Roma. Klauzula zawarta w umowie wynosi 6 mln euro, więc to nie są wielkie pieniądze. Szkoda by było nie skorzystać, skoro Zalewski w tak krótkim czasie zdołał udowodnić swoją wartość. Polak już jakiś czas temu jasno wyrażał chęć pozostania, więc tutaj żadnych przeszkód nie widać.

Nigdy nie zaprzeczałem, że chcę zostać w Interze. To wyjątkowa drużyna. Widać to z zewnątrz, ale bardziej rozumie się, to gdy jest się w środku – Nicola Zalewski w rozmowie z DAZN.

Od wielkiego zaskoczenia do pozostania w Interze na następne lata. Najwidoczniej jesteśmy świadkami takiej sytuacji u Nicoli Zalewskiego. Przeskok z AS Roma do Interu Mediolan okazał się bardzo dobrym ruchem i mamy nadzieję, że tam będzie się dalej rozwijał. Cieszy obecność jednego z najlepszych polskich piłkarzy w tak wielkim klubie. Nie wiadomo jednak na dziś, z jakim trenerem przyjdzie mu pracować w nowym sezonie, ale nawet przy kimś nowym na ławce nie powinno być źle. Jakością Zalewski zawsze się obroni.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze